Świeżo co upieczeni rodzice mają mnóstwo wątpliwości. Przeszukują internet, wertują kartki książek, szukają informacji wśród znajomych czy na różnych forach. Jedną z najczęściej szukanych fraz jest kołysanie. No właśnie jak to jest z tym kołysaniem? Czy dla dziecka to jest dobre, czy jednak maluchowi szkodzimy?
Jak w brzuszku tak i w kołysce
Maluchy uwielbiają kołysanie, zarówno to na rękach mamy i taty, jak i w kołysce, czy w wózku. Spowodowane jest to tym, że przez 40 tygodni, które dziecko spędza w brzuchu mamy, non stop jest kołysane, więc taki bodziec jest zupełnie naturalny. Kołysanie daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i działa na niego uspokajająco i relaksująco. Specjaliści zaznaczają, że kołysanie malucha pobudza jego układ przedsionkowy w mózgu, część układu nerwowego, który odpowiada za zmysł równowagi oraz koordynację ruchową, dzięki czemu układ nerwowy – obciążony bodźcami z zewnątrz reguluje się. Dodatkowymi korzyściami płynącymi z kołysania dziecka są:
- stymulowanie układu nerwowego,
- szybsza nauka stawiania pierwszych kroków,
- ćwiczenie równowagi oraz koordynacji ruchowej,
- przyspiesza rozwój motoryczny,
- rozwija koncentrację.
Zdania na temat kołysania dziecka są podzielone i oczywiście prawda zawsze stoi po środku. Poza wymienionymi wyżej korzyści, kołysanie może przynieść wręcz odwrotny skutek. Rodzice malucha reagują na płacz dziecka. Wiedząc, że kołyska. Maluszka uspokoi, biorą go na ręce lub wsadzają do kołyski. Jednak należy pamiętać, że dziecko reaguje płaczem na różne sytuacje, dlatego gdy dziecko płacze z powodu bólu brzuszka – takie kołysanie na pewno nie pomoże, a wręcz przeciwnie, bujanie jeszcze bardziej podrażni bolący brzuch.
Kołyska, lecz z umiarem
We wszystkim należy zachować umiar, dokładnie tak samo jest z kołysaniem. Nie ma nic ważniejszego niż więź i porozumienie pomiędzy dzieckiem a rodzicami. To ta więź sprawia, że rodzic wie jak reagować na sygnały, które daje Maluch. Dając chwilę wytchnienia swoim rękom i kręgosłupowi warto pomyśleć o kołysce, która zrelaksuje dziecko i przypomni mu bujanie, które tak dobrze pamięta z czasów, gdy był jeszcze w brzuszku mamy.